Oczko wodne

Po majówkowym wypoczynku przystąpiliśmy do prac nad utworzeniem na naszym podwórku troszkę większej wersji domowych akwariów - oczka wodnego. Czas był po temu najwyższy bo za dwa tygodnie i kilka dni Marta ma Komunie, a wiadomo, jak się zjadą goście to wszystko musi być dopięte na ostatni guzik.

Harmonogram działań mniej więcej taki: robimy dziurę, odpowiednio formujemy obrzeża, na to podkład z piasku i folia. Następnie z kamieni stworzymy cały basen oczka, do tego wsypujemy żwir (niech się mają gdzie bakterie od filtracji biologicznej lęgnąć). No - zostanie jeszcze kaskada, ale woda już będzie mogla w oczku pluskać.

Foto 1 No więc do roboty... Najpierw dziura, do której wlejemy wodę.

Foto 2 Trzeba trochę zabezpieczyć, żeby woda była tam gdzie powinna i nie odpłynęła w siną dal...

Foto 3 Spory kawałek kamieniołomu musieliśmy opróżnić, aby umocnienia naszego oczka nabrały właściwego wyglądu... ...tzn. nabiorą, ale kilka zdjęć poźniej...

Foto 4 Tworzymy podwaliny kaskady i pierwszy stopień...

Foto 5 Już prawie skończone! Przyjrzyjcie się z bliska jak to w środku wygląda, bo przez wodę już tyle nie zobaczycie... Chyba pora na wodospad.

Basen oczka już dojrzewa. Teraz pora na kaskadę. Będą to trzy stopnie, z których będzie sobie spływać woda oczyszczona przy okazji filtrem mechanicznym. Po bokach w kamieniach schowają się roślinki - powinny one utworzyć całkiem miły dla oka skalniaczek. Z tyłu wyrosną drzewa. Myślę, iż jak przyroda będzie nam sprzyjać to za pare za jakiś czas kaskada będzie wyglądać jak wypływający z gąszczu zieleni potoczek.

Foto 6 Tworzymy podwaliny kaskady i pierwszy stopień...

Foto 7 Rośnie zaawansowanie kaskaderstwa :) - przybywa drugi stopień...

Foto 8 Jak na to popatrzycie, to możecie spróbować wyobrazić sobie efekt końcowy.

Foto 9 No i wodujemy pierwsze żywe istotki w naszym oczku. Zdobycie tych "lilii" zostało przypłacone nurzaniem się w błocie prawie po szyję...

Foto 10 Pierwsze testy naszego dzieła. Kaskada działa i nic w tym dziwnego - tak powinno być...

Foto 11 Uwaga!!! To jeden z najważniejszych testów. W końcu lada dzień mają tu wylądować rybki ;-)))

Foto 12 Coś nam się wodospadzik przewraca. Trzymaj piesku mocno by całkiem nie upadł...

Foto 13 Piękny widok... Ach... tyle pracy, ale chyba było warto? A te lampki sprawią, że nawet po zmroku będzie nim można nim cieszyć oko...

Dwa tygodnie ciężkiej harówy, ale efekt cieszy, więc i pracy nie żal i kasy w to wpakowanej. Teraz już pozostaje tylko czekać, aż wszystkie roślinki się przyjmą (jesienią'00 jeszcze ich przybędzie) i zaczną otulać wszytsko puchem zieleni. Cóż - jakby to powiedzieć - reszta (w dużej mierze) zależy od Matki Natury. No i oby rybki się mnożyły i by im tu dobrze było...

Właśnie komunijni goście Marty jako pierwsi obejrzeli nasze dzieło na żywo. Sądząc po ich reakcjach - podobało się chyba wszystkim. Każdy chciał mieć zdjęcie przy oczku. Może kilka z nich znajdzię się na stronie...

Na zakończenie pozostaje prosić zwiedzających, aby posłali do mnie swoje uwagi na temat tego co zobaczyli. Mogą być pozytywne, mogą być również krytyczne - byle były "budujące" :). Czekam pod adresem mirek@aip.pl.

Kalendarium: 19.05.2000 - do oczka wpuszczono rybki. 19 szt. koi oraz 10 karasi. Rybki były wyrośnięte na ok. 10-12 cm.

Stat4u